piątek, 1 marca 2013

Czas wzmocnienia zaufania

Pokój opustoszał. Reszta rzeczy została dziś wywieziona do mojego rodzinnego domu. Zostały już tylko rzeczy do zabrania. Bardzo dziwne uczucie. Coraz większa pustka a zarazem coraz większa przestrzeń. Czas spotkań, czas rozmów, wspomnień, pytań, smutku, radości i oczekiwania. Taki mix emocji w tak krótkim czasie jest naprawdę wyczerpujący. Mam okazję przyglądać się im i ich wpływowi na moje zachowanie. Nie powiem, potrafią one nieźle narozrabiać gdy tylko się im na to pozwoli. To też jest piękna lekcja uważności i bycia w tu i teraz. chwila nieuwagi i człowiek ląduje w pralce w cyklu wirowania i już po chwili nie wie jak się nazywa. To też czas wypatrywania nowego, nieznanego. Towarzyszy temu przyjemne mrowienie w brzuchu. Dzieje się! Przy takim natłoku wrażeń, myśli i emocji, coraz częściej ukojenie znajduje gdy wracam do siebie. Mówię sobie: stop! gdzie jesteś? co się dzieje? wróć do siebie - tu jest bezpiecznie, tu jest spokojnie, tu jest lekkość i pewność. Rozkochuję się w tym uczuciu. 
Wiza odebrana, pozostało jeszcze włożyć rzeczy do plecaka i... a, nie przepraszam, jeszcze spotkanie pożegnalne, a raczej zasilające energią, się szykuje :) owiane jest ono wielką tajemnicą więc czekam jak dziecko na pierwszą gwiazdkę :). Wczoraj otrzymałam piękny prezent od bliskich przyjaciół, pokrewnych dusz. Piękna czerwona koszulka z tygrysem, a raczej tygrysicą. Namalowana została ona wcześniej na płótnie specjalnie dla mnie w atmosferze medytacji. Jest piękna!!! Cudownych ludzi mam wokół i jestem za to wdzięczna. Dziś przypomniałam sobie jedną scenę z filmu "Pod słońcem Toskanii". Pewien dialog pomiędzy główną bohaterką, która wyjeżdża na wycieczkę do Toskanii i spontanicznie kupuje tam dom a jej sąsiadem, przystojnym, pomocnym włochem.Pewnego dnia dopada ją rozpacz:

- Co ja tu robię? Mam tu trzy sypialnie. A co jeśli nikt się nigdy w nich nie prześpi? A kuchnia? Jeśli nie będę miał komu gotować? Budzę się w środku nocy i pomyśle: ty idiotko, kupiłaś dom na całe życie, którego nie masz.
- Więc po co to pani zrobiła?
- Bo mam dość własnego strachu i wciąż mam marzenia.Chcę, żeby tu się odbyło wesele, chcę mieć rodzinę.
Na to sąsiad opwiedział jej pewna przypowieść:
Między Włochami a Austria znajduje sie alpejskie miasteczko i sa tam wyjątkowo strome zbocza a jednak zbudowano tam linie kolejowa łącząca Wiedeń z Wenecją, zanim zbudowano pociąg, który dałby rade tej przeprawie. Ale ludzie wiedzieli, że taki pociąg kiedyś powstanie.

Ufaj. Ufaj światu, ufaj sobie. UFAM.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz to, czym chcesz się podzielić: