czwartek, 31 stycznia 2013

Przywiązanie do ludzi

Ludzie pojawiający się w naszym życiu, pojawiają się często tylko na jakiś czas: rok, miesiąc, 30 lat, lub tylko jedno spotkanie. Każdy z nich ma nam coś do dania. Od każdego możemy otrzymać naukę, pomoc, lekcję czy radość. Naszym zadaniem jest zidentyfikować w jakim celu przyciągnęliśmy właśnię tego człowieka do naszego życia. Czego chcemy doświadczyć. Im szybciej to odkryjemy tym więcej możemy uzyskać, tym dalej i głębiej możemy wejść w siebie. W życiu każdego a także i moim było i jest wiele istot które pojawiły się z informacją. Jaka to informacja, co mi pokazuje? Od czasu gdy podjęłam decyzję o wyjeździe do mojego życia zaprosiłam cudownych ludzi niemalże z całego globu. W mojej skrzynce mailowej codziennie znajduję maile z Tajlandii, Nepalu, Kandady, Anglii i wielu innych miejsc. Powoli doświadczam połączenia i splątania nas wszystkich w jedną sieć działającą w jednym polu energii. Tak sieć jak i pole energii są terminami zapożyczonymi przeze mnie z wielu nauk które poznałam w swoim życiu. Jeszcze nie wiem jak to dokładnie działa, jednak mam już pierwsze doświadczenia tego, za co jestem bardzo wdzięczna. I proszę o więcej :)!!! Doświadczam też czegoś innego, mianowicie nie przywiązywania się do ludzi, miejsc, rzeczy. Jest to dość osobliwe uczucie. Koresponduję od miesiąca z pewnym Australijczykiem, który od lat spędza czas na podróżowaniu po świecie i odkrywaniu siebie. Nasza wymiana maili przypomina poezję między którą płynnie przeplata się zbiór cennych informacji podróżniczych. Dzięki niemu wiem co powinnam zabrać a co nie, jak ciężki powinien być mój plecak, gdzie wymieniać pieniądze, jakie dokumenty ze sobą zabrać i wiele innych informacji, które w tej chwili są dla mnie na wagę złota. Nawet obiecaliśmy sobie że część podróży odbędziemy wspólnie. Dziś po otrzymaniu kolejnego maila z informacjami praktycznymi o dziwo zaczęłam się smucić. Nauczona wieloma treningami umysłu (chwała im za to) złapałam myśl powodującą mój nagły spadek radości. Przywiązanie. Tak, ta myśl nazywa się przywiązanie. Zaczęłam przywiązywać się do tej osoby i jednocześnie tworzyć coś w rodzaju "uwieszenia się" na nim. Gdy na koniec życzył mi cudownej, i bezpiecznej podróży przestraszyłam się że - to już koniec! Jedna myśl może zmienić cały nasz entuzjazm. Rozpoczęłam proces zwany - zmień nastawienie, wyciągnij lekcję i idź dalej. I nagle zobaczyłam że pojawił się w moim życiu Anioł, który wspomaga mnie w moim postanowieniu dostarczając niezbędnych informacji. Że zupełnie bezinteresownie daje mi to, czego w tej chwili najbardziej potrzebuję. "Wyspy przypływają, wyspy odpływają. A ja stoję stabilnie w centrum mojego Jestestwa." Podziękowałam mu zatem mentalnie, wzięłam głęboki oddech i o dziwo... wróciłam do swojej radości. Możliwe, że nasze drogi zejdą się szybciej niż mi się wydawało, a może nie. 
Być sobą, w centrum swojego Wszechświata i traktować każdego, kto pojawi się w moim życiu jak dar. Tego się dziś nauczyłam.
Z tematów materialnych: mam bilet :) !!! Juppiiiii!!!!!

Ćwiczenie

1. Weź czystą kartkę i w punktach wypisz 3-5 ludzi z Twojego otoczenia.
2. Przy każdym napisz w trzech podpunktach - czego Cię uczy.
3. Podziękuj sobie za to ćwiczenie!!!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz to, czym chcesz się podzielić: