czwartek, 18 kwietnia 2013

Droga usłana pomocnymi kamieniami



Do oceanu jest wiele dróg. Ja dziś wybrałam kamieniste zejście. Na początku, jak to zwykłam robić od lat, poprosiłam Ocean i wszystkie zamieszkujące w nim istoty o pozwolenie. Zaprosili mnie. Na początku jest wiele małych kamieni z ostro zakończonymi krawędziami, muszli i resztek rafy koralowej. Trudno iść. Jednak, jak się dobrze przyjrzy w tej kamienistej gęstwinie znajdują się także większe kamienie porośnięte czymś na kształt mchu. Stawiając stopę na takim kamieniu po pierwsze czujesz się stabilnie a po drugie jest naprawdę miękko. Kroczyłam tak metr po metrze wyciągając z siebie coraz większe pokłady zaufania. Z każdym krokiem ubywało mniejszych kamieni a te miękkie i płaskie były coraz większe. Tym samym droga stawała się coraz łatwiejsza. Czasem można była przeskoczyć z kamienia na kamień jednak nie zawsze. Dystans między nimi był zbyt duży na jeden skok, nawet dla  mnie :). Trzeba było wejść do wody. A w wodzie… wow równoległy wszechświat. Tylko na jednym metrze kwadratowym zobaczyłam dziesiątki różnych rodzajów stworzeń, rybek, krabów, jeżowców i innych. Jakże się zdziwiłam gdy muszle zaczęły się ruszać. Powoli wysuwały się malutkie nóżki i główka i zasuwały szybciutko po kamieniu na którym stałam. Skutecznie omijały moje stopy. Trzeba było uwagi i zaufania w tym samym momencie. Gdy tylko przez chwilę zabrakło mi jednej z tych rzeczy od razu stawałam na ostry kawałek muszli, kamienia czy sama nie wiem czego. Bolało na tyle, że od razu przywracało mi świadomość.
Tak sobie pomyślałam, że nasze życie jest jak wejście do oceanu. Na początku może się wydawać usłane przykrymi sytuacjami które stwarzają ból. Jeżeli w tym  momencie nie mamy uważności możemy przeoczyć fakt że wśród tych ostrych kamieni są też kamienie, które nam służą i pomagają pokonać dystans. Kamienie czyli nasi przodkowie, nasze anioły czy też pomocni nam ludzie. A może po prostu to ten aspekt nas o którym nawet nie wiemy, aspekt siły i wiedzy? Wszystko co musimy zrobić to je zauważyć i skorzystać z ich pomocy. Doprowadzą nas one głębiej, dalej, do oceanu, do siebie. Dalej miękkie kamienie są dużo bardziej widoczne i solidniejsze, łatwo po nich spacerować. Z czasem jednak i te się kończą. Pozostaje bezmiar oceanu. Dno powoli znika nam spod stóp, nie wyczuwamy już żadnych kamieni, ani tych ostrych ani stabilnych, miękkich. Jest woda i jesteśmy my. Jesteśmy w wodzie. Stajemy się wodą.

Wśród ostrych kamieni zawsze są te, które pomogą Ci przejść ten dystans. Bądź czujny, bądź przytomny. Szukaj i korzystaj z pomocy. Dziękuj.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz to, czym chcesz się podzielić: