Pokazywanie postów oznaczonych etykietą decyzja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą decyzja. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 14 lutego 2013

Jeżeli nie ma działania – nie podjąłeś decyzji

JoQUEST - Joanna Dembicka
Data wylotu zbliża się. Pozostały nie całe trzy tygodnie - 5 Marca. Im bliżej wylotu, tym więcej emocji. Powoli wyciągam kolejne kotwice trzymające mnie w ciepłej przystani. Lekka obawa miesza się z coraz silniejszą ekscytacją. Przeżywanie każdej emocji, zwłaszcza silnej kosztuje moje ciało nie mały wysiłek. Dobrze, że chociaż masowana jestem regularnie przez cudowną osobę. No i tańczę. Tak, taniec pozwala odetchnąć głowie, która z zamiłowania tworzy coraz to nowe myślokształty, nie do końca mi służące. Wróciłam również do malowania - to też pomaga. Przeglądałam ostatnio listę moich ulubionych filmów, filmów które zawsze zabierały mnie dalej. Niemalże zawsze występuje tam bohater, który rezygnuje z czegoś aby zyskać coś innego. 
Film "Finding Joe" http://www.youtube.com/watch?v=zbzUu5N5r7o genialnie ten temat opisuje. Stań się bohaterem swojego życia. Oh jak to cudownie brzmi, gdy oglądasz takie obrazy siedząc w ciepłym fotelu, popijając aromatyczną herbatę czy wino. Potem często jest dyskusja z pozostałymi uczestnikami seansu, wymiana poglądów, czasem krytyka. Cały entuzjazm odkryć, często znika już następnego dnia. Jak długa jest droga od chcenia, do zrobienia, od ekscytacji bohaterem filmu do stania się bohaterem swojego życia. Ktoś kiedyś powiedział: prawdziwa decyzja jest mierzona poprzez fakt podjęcia nowego działania. Jeśli nie ma działania – tak naprawdę nie podjąłeś decyzji.
Co mi służy? Myśl, że czeka mnie wspaniała przygoda; że realizuję swój potencjał; że mogę dzielić się swoimi umiejętnościami z innymi; że wszystko mi sprzyja i służy; że żyję w obfitości, że jestem obfitością; że dawane jest mi wszystko czego w danej chwili potrzebuję. 
CHCĘ, MOGĘ więc DZIAŁAM!!!

Zacznij tu gdzie jesteś, z tym co masz, robiąc to co możesz!

czwartek, 7 lutego 2013

Twoja decyzja wpływa na Wszystko

Podejmowane przez nas decyzje wpływają na innych. Do takiego odkrycia doszłam. Oczywiście twierdzenie to nie było mi obce, jednak ostatnio staje się ono moim doświadczeniem. Nastąpiło tak zwane "kliknięcie" w zrozumieniu. Gdybyśmy wyobrazili sobie siebie, siedzących w wodzie, wraz ze wszystkimi innymi ludźmi, zanurzonych tak, że tylko nam głowy wystają. Siedzimy sobie tak a w pobliżu mamy swoich partnerów, dzieci, rodzinę, przyjaciół, bliskich. Trochę dalej siedzą znajomi i nieznajomi. Jest spokój, wszyscy są zadowoleni, bądź nie, ale siedzą. Nagle jedna z tych osób się podnosi i idzie gdzieś, po coś. Już nie siedzi. Na wodzie wytwarzają się kręgi, fale wywołane jej ruchem. Fale te zaczynają uderzać z różna siłą w pozostałych siedzących, wywołując w nich swojego rodzaju poruszenie. Ich status quo jest zachwiany i następuje swego rodzaju wybudzenie z dotychczasowej pozycji. Oczywiście to co dzieje się później zależy od decyzji poszczególnego człowieka, jednak wywołane zostało poruszenie. Tak sobie wczoraj to wyobraziłam. Moja decyzja o wyjeździe, wyprowadzeniu się z mieszkania, odrzuceniu propozycji pracy na etacie w prężnej firmie itd. odbija się echem u innych, przyjaciół, znajomych. Podobnie było gdy ktoś w moim bliskim otoczeniu podjął decyzję czy rozpoczął inne, nie znane mi do tej pory działanie. Zostałam poniekąd wytrącona ze swojego zastania. Zaczęłam zastanawiać się również nad sobą. To wydaje się być kolejnym dowodem na tak powszechnie już prezentowane hasło, że Wszyscy jesteśmy połączeni. Czy chce tego, czy nie wpływam swoim zachowaniem, decyzją, na innych. Czy mam wpływ na to jak wpływam? Jedyne co mi się w tej chwili pojawia, to aby działać zgodnie ze swoim przekonaniem, ze swoją Prawdą, aby moim działaniu była spójność. I kolejne pytanie które mi przyszło, to jakiego rodzaju nośnikiem informacji jestem. Bo przecież jeżeli codziennie odbywam dziesiątki, może nawet setki rozmów i z mojego wnętrza wypadają miliony słów, zdań, stwierdzeń - to jakie one są? Czy w każdej chwili jestem na tyle uważna, że z pełną świadomością wypowiadam to, co jest moja prawdą, czy też chlapię na lewo i prawo zasłyszane hasła, przekonania? Jaką postawę sobą reprezentuję? Dalajlama kiedyś powiedział, że jeżeli przez jeden dzień będziesz świadomy każdej chwili, to osiągniesz oświecenie. 

Ćwiczenie:
Czas trwania 1 godzina - na początek :)
Wsłuchaj się w treść wypowiadanych przez Ciebie zdań.
Obserwuj swoje zachowanie.

I co o tym myślisz?

niedziela, 27 stycznia 2013

Zacząć jest najtrudniej

Od czego wszystko się zaczęło? Już nawet nie pamiętam. Moje życie od kilku lat przynosi mi tyle odkryć, które niejednokrotnie okupione były emocjami takimi jak lęk, obawa, brak zgody na zmianę obecnego stanu. Nie chcę jednak przenosić się do przeszłości. Obiecuję tego nie robić chyba, że sytuacja będzie tego wymagać :).
Dziś jest dziś i tu startuję.  Często pracując w firmach, korporacjach, urzędach nie czujemy się wolni. Wolność kojarzy nam się z opuszczeniem miejsca w którym przebywamy osiem czy dwanaście godzin dziennie. Również wywodzę się z kręgu szczęśliwych posiadaczy etatu i tak zwanego stałego dochodu, jednak od kilku miesięcy jestem "wolna" - sama się "uwolniłam". I tak jestem z tą swoją wolnością, przed ekranem komputera, decydując się jaką obrać destynację, kiedy wylecieć, kiedy przylecieć. Przecież mam pełną wolność, mogę robić co chcę. Musze przyznać, że całkiem ciekawe to doświadczenie wolności. Od lat jesteśmy przyzwyczajani do tego, że ktoś za nas myśli, decyduje kiedy i ile mamy mieć urlopu, że gdy już uwalniamy się z tego jarzma i musimy sami decydować widząc przestrzeń przed nami, wybór nie jest taki szybki i oczywisty. Słyszałam: jesteś wolna, możesz robić cokolwiek zechcesz. Ale co ja chcę? Pozostawiłam się z tym znakiem zapytania przez jakiś czas i ot ni z tego ni z owego, zadałam sobie magiczne pytanie: "a może nie tu?". Lawina odpowiedzi przyszła natychmiast. Jeszcze w tej samej chwili przypomniałam sobie przyjaciółkę, która kilka lat wcześniej powiedziała  mi o jednym ze sposobów podróżowania. Wtedy nie było to moje, ale teraz uderzyło z siłą tych wszystkich lat.  Podjęłam decyzję o wyjeździe najpierw do Tajlandii a następnie do Nepalu. Na chwilę obecną jedynie to jest mi wiadome. Jako, że trzeba dokonać zakupu biletu lotniczego i podać datę powrotu, postanowiłam kupić bilet powrotny z datą "za rok". Przeplatają się uczucia ekscytacji, podniecenia, strachu, obawy: co potem, jak się utrzymam, co z językiem, klimatem i czy mi się to w ogóle spodoba. Od lat czytam, że przyszłość jest jedynie projekcją umysłową, więc mam pierwsze zadanie aby się z tym zmierzyć. Zatem medytuję, pracuję z Obserwatorem, wymyślam różne techniki aby na konkretnym przykładzie zyskać zrozumienie dla twierdzenia o przyszłości i umyśle. Uff, z każdym dniem jest coraz lepiej. Zapraszam i przyglądam się wszelkim obawom, które czaiły się w zaroślach. Wiem, że prędzej czy później i tak by się pokazały. Z każdym dniem jest lepiej - tracą na sile. Teraz widzę moc wszystkich ćwiczeń i zadań, o których uczyłam się na niezliczonej ilości warsztatów, treningów rozwojowych czy coachingów. 
Przyznaję że organizacja takiego wyjazdu to pełnoetatowe zajęcie z tą różnicą że czuję wielką ekscytację :).

Poniżej umieszczam fragment Fausta J.W.Goethego

"Zanim się czemuś oddasz, zawsze jest wahanie
Szansa by się wycofać

Zawsze nieudolność.

Przy każdej inicjatywie i akcie tworzenia

Jest jedna elementarna prawda,

Której nieświadomość zabija niepotrzebne idee.

I niezliczone plany:

Że kiedy całkowicie się czemuś poświęcisz,

Opatrzność też wykona swój ruch.

Wszystko się wtedy zdarzy, aby Ci pomóc,Co inaczej nigdy by się nie zdarzyło.

Z decyzji wypływa cały strumień zdarzeń,

Przynosząc z korzyścią dla Ciebie najrozmaitsze

Wypadki, spotkania i rzeczy,

O których nikt by nie śnił, że mu się przydarzą.

Cokolwiek robisz lub marzysz, ze możesz to zrobić

- zacznij tylko.

W zdecydowaniu drzemie geniusz, siła i magia

Zacznij teraz."